Suszenie kukurydzy doprowadziło do pożaru w silosie niedaleko Gryfina
W malowniczej miejscowości Grzybno, położonej niewielką odległość od Gryfina, miała miejsce niecodzienna sytuacja. Przypuszczalnie zbytnie przesuszenie ziaren kukurydzy przechowywanych w silosie doprowadziło do ich samozapłonu. To właśnie ten nagły wybuch ognia jest najbardziej prawdopodobną przyczyną pożaru, który niespodziewanie wystąpił w sobotni wieczór.
Przez całe dwa dni, od soboty aż do poniedziałku, miejscowi strażacy toczyli zaciętą walkę z płomieniami. Kapitan Maciej Łempicki, oficer prasowy Państwowej Straży Pożarnej w Gryfinie, potwierdził nam, że przesuszone ziarno kukurydzy samo zapaliło się. Wskazał tutaj na błędy podczas procesów technologicznych.
Gdy dziennikarz dopytywał, czy chodzi o samozapłon, kapitan Łempicki potwierdził te przypuszczenia. Zwrócił uwagę na fakt, że przesuszona kukurydza jest podgrzewana ciepłym powietrzem, co w tym przypadku doprowadziło do jej zapalenia. Ta niecodzienna sytuacja była zarówno trudna, jak i skomplikowana dla strażaków, którzy w wyniku akcji doznali straty sprzętowe – uszkodzonym zostały między innymi pompy, prądownice oraz węże.
Niemniej jednak, kapitan Maciej Łempicki podkreślił, że to zdarzenie nie było największym pożarem w historii gminy Gryfino. Przywołał na myśl analogię do sytuacji kilku lat temu, gdy strażacy musieli stawić czoło ogniu, który wybuchł w lokalnej firmie produkującej węgiel drzewny. Tamten pożar wymagał interwencji straży pożarnej przez około tydzień.