Organizacja Biegu Niepodległościowego sparaliżowała ruch w mieście, pomimo niskiej frekwencji uczestników
Ciągłe przeszkody w przemieszczaniu się przez miasto, trwające niemal dwie godziny, były efektem decyzji organizatorów o nieodwołaniu Biegu Niepodległościowego, mimo niewielkiej liczby uczestników. Pomimo świadomości, że wydarzenie nie cieszy się zadowalającym zainteresowaniem, wybrano opcję utrzymania planowanej trasy biegu obejmującej obszar całego miasta.
Niewystarczająco dobrze przeprowadzona kampania informacyjna na temat zamknięcia ulic sprawiła, że wielu mieszkańców zostało zaskoczonych faktem blokowania dolnej części Gryfina, włącznie z drogą krajową nr 31. Ta sytuacja miała miejsce na kilka godzin.
Zamieszanie rozpoczęło się już około godziny 11-tej, kiedy to przeprowadzono marsz i tymczasowo zamknięto drogi.
Bieg zaplanowano do odbycia w formie pętli. Niestety, w wydarzeniu uczestniczyło jedynie 48 biegaczy, a dodatkowo była możliwość uprawiania nordic walking. To niewątpliwie stanowiło porażkę pod względem frekwencji. Więcej osób zabezpieczało trasę biegu, niż samych biegaczy. Pomimo informacji o tym, że od kilku tygodni wiadomo było o małej ilości zainteresowanych udziałem w wydarzeniu, trasa nie została zmieniona.
Mieszkańcy Gryfina wyrażali swoje zdziwienie sytuacją, mówiąc: „Do tego doszło tylko dlatego, że odbył się bieg z udziałem 45 osób i kilkunastu uczestników nordic walking, zamknięto pewne drogi i część miasta, aby mogli oni rywalizować o puchar burmistrza. Ale Mieczysława Sawaryna, burmistrza miasta, nie udało nam się nawet zobaczyć.”