Oskarżenia o nadużycia seksualne w seminarium duchownym – relacja księdza Romana
Z szokującymi informacjami wyszedł na jaw ksiądz Roman Siatka, który otwarcie rozmawiał o swojej traumatycznej przeszłości w wywiadzie dla „Gazety Wyborczej”. Opisywał skandaliczne sytuacje, które miały miejsce podczas jego nauki w seminarium duchownym. Do nadużyć seksualnych doszło, gdy pełnił obowiązki kleryka, a winowajcą miał być szanowany nauczyciel – ksiądz Dariusz.
Cała historia zaczęła się od roku spędzonego na nowicjacie – okresie refleksji nad decyzją o wstąpieniu do zgromadzenia. Po roku namysłu ks. Roman rozpoczął edukację w seminarium w Kazimierzu Biskupim. Jego duchowym mentorem został 37-letni wówczas ksiądz Dariusz K., znaczący duchowny diecezjalny podległy biskupowi włocławskiemu.
Tragiczne wydarzenia zaczęły się w 1999 roku, kiedy to ks. Roman był na drugim roku studiów. Pierwszy incydent miał miejsce w bibliotece, gdzie przełożony nakazał młodemu mężczyźnie uklęknąć i brutalnie przyciągnął jego głowę do swojego krocza. Ks. Roman opisuje, jak wstrząsnęło nim odczucie erekcji starszego mężczyzny na swojej twarzy. To było dla niego szokiem, a sytuacja z czasem tylko się pogorszyła.
W desperacji, kleryk oddał się modlitwie przed ścianą ozdobioną krzyżami i obrazem Jana Pawła II. Błagał Boga o uwolnienie go od tej niewyobrażalnej tortury. Nie mógł jednak zrozumieć, dlaczego mimo wszystko wracał do księdza Dariusza po pomoc. W jednym momencie widział w nim autorytet i dobrego nauczyciela, ale równocześnie był to dla niego seksualny drapieżnik. W jego umyśle zlały się te dwa obrazy – dobrego i złego księdza.